O godzinie 8 rano w sali 42, jak co dzień,
obudziły mnie te hałaśliwe dzieci. Przez nie spadłem na żonę. Nie krzyczała na
mnie, ponieważ zdarzało się to bardzo często... Z worami pod oczami wygramoliłem się zza szafki. Nie miałem nawet
ochoty na śniadanie, ponieważ było mi niedobrze. W tej sali jest dużo światła,
dlatego mieszkamy za szafką. Jest tu dużo ławek z krzesłami oraz przeraźliwie
białe ściany! Od tego wszystkiego głowa mnie boli. Gdy wybrałem się na spacer
pomiędzy ławkami, o mały włos a dzieci przydeptałyby mnie. Jak ja ich nie
znoszę! Dobrze, że zadzwonił dzwonek, mogłem w spokoju wrócić za szafkę.
koniec
Mogę napisać Wam też dni z pamiętnika od moich przyjaciół z
klasy.
A tak w ogóle to
dziękuję za przeczytanie tego krótkiego opowiadania :)
Jeżeli macie jakiś
pomysł na opowiadanie albo chcecie żebym napisała inne dni z pamiętnika, śmiało
piszcie w komentarzu pod postem.
Nie martwcie się
niedługo ukarze się nowe opowiadanie...
Opowiadanie dobrze napisane :)
OdpowiedzUsuńFajnie by było, gdybyś napisała... hmm... na przykład kontynuację jakiejś książki, którą bardzo lubisz i chciałabyś kolejną cz. a wiesz, że jej nie bd. (oczywiście to tylko taka sugestia)... ja piszę o HP :)
(im więcej piszesz opowiadań, tym lepiej ci wychodzą ;) )
~Gosia T.~ ;D
dzięki za sugestię przyda się :)
OdpowiedzUsuń